Pożary samochodów zdarzają się sporadycznie, ale i tak stanowią ogromne niebezpieczeństwo – niezależnie od napędu auta. Przyczyną może być kolizja drogowa, celowe podpalenie, wady fabryczne lub sama eksploatacja. Jednak, jak pokazują badania, auta zeroemisyjne wykazują wyższą odporność na awarię, a jeśli ta już się pojawi, „przechodzą ją” znacznie łagodniej. Dla użytkowników znaczy to jedno: większe bezpieczeństwo.
Jak pokazują badania, pożary aut EV zdarzają się znacznie rzadziej niż w samochodach spalinowych*, a ich ugaszenie wcale nie jest dłuższe, jak powtarzają niczym mantrę przeciwnicy pojazdów zeroemisyjnych. Niestety, przekazywane raz po raz mity zaczynają w końcu żyć swoim życiem, czego doskonałym przykładem jest historia 50 aut, które spłonęły na jednym z polskich parkingów. Jak się ostatecznie okazało – ani auto elektryczne nie wywołało pożaru, ani nie gaszono go 21 godzin, a zaledwie… 20 minut.
Nie oszukujmy się jednak – pożar samochodu może dotknąć każdego z nas – także posiadaczy elektryków. Co może być ich przyczyną? Czym różni się pożar auta EV od pożaru modeli spalinowych? I jak zachować się w takiej sytuacji? O tym w naszym dzisiejszym wpisie.
Nowe, a więc straszne
Auta elektryczne są obecne w naszej codzienności od kilku ładnych lat. Wciąż jednak uchodzą za owiane tajemnicą wehikuły, którym nie można ufać. Tempo, w jakim pojawiają się kolejne rewelacje o elektrykach jest dwukrotnie wyższe niż w przypadku grzybów wyrastających po deszczu, jednak większość z nich to zmyślone historyjki, łatwo obalane przez specjalistów. Jedną z nich jest podkoloryzowana opowiastka o całej masie wad fabrycznych, które doprowadzają do wybuchów i pożarów aut. Zastanówmy się przez chwilę… Czy w Twojej okolicy co średnio godzinę słychać eksplozję dobiegającą z parkingu lub stacji benzynowej? No właśnie. Technologia „aut na baterie” jest poddawana wielokrotnym, bardzo restrykcyjnym testom przed wypuszczeniem na rynek. Wykorzystywane są specjalistyczne elementy oraz sterowniki, które mają zapobiegać samozapłonowi. To niezwykle istotny aspekt branży transportu EV, która wciąż jest udoskonalana i modyfikowana.
Niezwykle istotną kwestią jest fakt, że aby w pojeździe EV doszło do pożaru, musi nałożyć się na to kilka czynników. Z uwagi na odpowiednio opracowaną konstrukcję, dochodzi do nich jednak znacznie rzadziej niż w przypadku aut spalinowych.
Auto EV vs. auto spalinowe
Auta EV posiadają zupełnie inną konstrukcję niż samochody spalinowe. Kluczową różnicą pozostaje brak układu paliwowego oraz świec i katalizatora. Nie znajdziemy w nich ponadto wysoce łatwopalnych cieczy, co znacząco zmniejsza ryzyko wystąpienia pożaru. Co ciekawe, testy aut EV na zderzenia czołowe i boczne z prędkościami znacznie przekraczającymi te, które są powszechne w standardowych testach zderzeniowych, pokazały, że po uderzeniu w przeszkodę napięcia aut były natychmiast odłączane, dzięki czemu nie dochodziło do pożarów. Badania przeprowadziło Niemieckie Stowarzyszenie Inspekcji Pojazdów Samochodowych DEKRA oraz Uniwersyteckie Centrum Medyczne w Getyndze.
Należy pamiętać, że w autach o napędzie spalinowym droga, jaką przebywa paliwo, jest dość długa i kręta. Bak znajduje się z tyłu pojazdu, natomiast silnik w jego przedniej części. Oznacza to, że paliwo okrąża całe auto, co sprawia, że pożar natychmiast obejmuje cały samochód, stanowiąc śmiertelne niebezpieczeństwo. W przypadku aut zeroemisyjnych akumulator znajduje się w jednej sekcji pojazdu, ograniczając zasięg samozapłonu. Warto podkreślić, że jest dodatkowo zabezpieczony specjalną ramą, która chroni przed zewnętrznymi wstrząsami, ciepłem oraz wibracjami i zawiera instalację wysokowoltową i niskowoltową oraz systemem zarządzania energią akumulatora, kontrolującym temperaturę wewnątrz urządzenia.
Co może wywołać pożar w aucie elektrycznym?
Istnieje kilka czynników, które mogą wywołać pożar w elektryku. Należą do nich:
kolizje drogowe – poruszając się po drogach, zawsze możemy stać się uczestnikiem wypadku. Nieważne jak bardzo trzymamy się regulaminowych prędkości. Jeśli staniemy oko w oko z kierowcą, który lubi brawurową jazdę, ryzyko wzrasta. W autach EV montowane są innowacyjne ogniwa litowo-jonowe. Cała konstrukcja auta również jest odpowiednio wzmocniona, co sprawia, że nawet podczas zderzenia nie dojdzie do uszkodzenia akumulatora.
Temperatura – baterie EV są wrażliwe na wahania temperatury. Jeśli je przeładowujesz (proces ładowania wiąże się z produkcją ciepła), zostawiasz samochód w szczerym słońcu lub nie zabezpieczasz go przed mrozami, ryzykujesz, że dojdzie do eksplozji wewnątrz akumulatora. Upały bowiem mogą doprowadzić do pojawienia się niepożądanych reakcji chemicznych, które przy ucieczce termicznej mogą zakończyć się pożarem. Natomiast bardzo niskie temperatury sprawiają, że wewnętrzny opór akumulatora wzrasta, co przełożyć się może na dodatkowe efekty cieplne. Pamiętaj jednak, że warunki termiczne nie będą samodzielną przyczyną pożaru – mogą natomiast stać się wyzwalaczem.
Przeładowania akumulatora – ładowanie auta EV nie należy do najbardziej wymagających czynności. Jednak bardzo ważne jest dbanie o kondycję baterii. Zbyt częste jej przeładowywanie lub rozładowywanie do zera może skutkować problemami technicznymi, a w konsekwencji także pożarem. Dlatego najlepiej ładować elektryka do 80% i starać się, aby dolna granica naładowania nie spadła poniżej 20%. Dzięki temu zachowasz baterię w optymalnej kondycji i wydłużysz jej żywotność. Zaskoczymy Cię jednak – niektóre auta zeroemisyjne tak zwane „nadużycia elektryczne” nie występują, a co za tym idzie ryzyko pożaru w obrębie akumulatora spada do zera.
Podsumowując nasz dzisiejszy wpis: aby doszło do pożaru w aucie EV, musi złożyć się na to kilka czynników. Samochody te są poddawane znacznie bardziej wymagającym testom niż ich spalinowi bracia, posiadają stosowne zabezpieczenia oraz sterowniki, które zapewniają bezpieczeństwo. Mimo wszystko jednak trzeba pamiętać o optymalnym ładowaniu oraz zabezpieczeniu samochodu przed upałami i mrozami.