Jeszcze dwie, trzy dekady temu, samochody elektryczne wydawały się odległym, futurystycznym luksusem, stworzonym dla najbogatszych tego świata. Dziś co czwarty Polak poważnie myśli o przesiadce do własnego elektryka. Także używanego! I wiecie co, naprawdę wiele się zadziało w ciągu ostatnich trzech lat, ale takiej rewolucji, jaką przeżyła branża EV, jeszcze nie mieliśmy.
Coraz więcej osób zaczyna rozglądać się dookoła i zastanawiać, co jeszcze można zrobić dla przyszłości naszej planety? Ta ukazuje swoje niebezpieczne oblicze, skutecznie sprowadzając nas do parteru.
Zasłużyliśmy?
Z całą pewnością. Dlatego nadszedł wreszcie czas, abyśmy posypali głowy popiołem i zaczęli wybierać mądrze. Dla Ziemi i dla siebie.
Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że inwestując w auto EV, inwestujemy też w nas samych. Zero spalin, zero hałasu – oto argumenty, które przemawiają do wyobraźni. A co najważniejsze: są prawdziwe i osiągalne.
Środowisko i oszczędności – elektryczność na plusie
Ekologia stała się głównym wyzwalaczem globalnych zmian. Na szczęście – na lepsze. Dziś szukamy zdrowszych, neutralnych klimatycznie rozwiązań, które pomogą zrównoważyć spowodowane zniszczenia. Wciąż też jednak poszukujemy wyższego komfortu. Nie oszukujmy się, wygoda jest dla nas równie istotna…
A teraz wyobraź sobie cichą, płynną jazdę bez wibracji, bez hałasujących silników, które są standardem w pojazdach spalinowych. Dorzućmy do tego zestawu znacznie niższe koszty użytkowania. I oto przed naszymi oczyma pojawia się auto elektryczne w pełnej krasie!
Bierzesz?
Jak wynika z raportu Barometr Nowej Mobilności 2024, 23% ankietowanych zadeklarowało zamiar zakupu pojazdu elektrycznego. To ogromny, bo aż trzykrotny, wzrost, biorąc pod uwagę, że w 2020 roku za elektrykami opowiadało się zaledwie 7% Polaków.
Elektryki w Polsce
Zgodnie z danymi z raportu, aż 62% osób, które rozważają zakup auta EV, zastanawia się nad używką. Najważniejszymi czynnikami, jakie wpływają na decyzję, pozostają zasięg (78%) oraz kondycja akumulatora (42,1%).
Dziś jednak wciąż sen z powiek spędza aspekt infrastruktury ładowania. W niektórych rejonach Polski jest ich jak na lekarstwo, w innych nie ma w ogóle. I choć elektromobilność najszybciej rozwija się w większych aglomeracjach miejskich, małomiasteczkowi również chcą się przesiadać. Gdyby tylko pojawiło się więcej stacji…
Dobra wiadomość jest taka, że do 2030 roku obiecują nam 100 000 nowych punktów. Zła – choć i w tym obszarze sporo się dzieje, pozostajemy w ogonie peletonu Europy…
W kolejnym wpisie…