Elektrykiem po Europie, czyli jak zaplanować urlop z autem EV

Wyczekujesz wakacji całymi miesiącami. Skrzętnie dopracowujesz szczegóły podróży marzeń w blasku ciepłego słońca i pod usłanym gwiazdami firmamentem… Walizki powoli zapełniają się niezbędnymi akcesoriami, a dzieciaki zdążyły już pochwalić się wszystkim sąsiadom, że jadą daleko w świat. Pozostaje tylko wsiadać do auta i ruszać. Hola, hola! Jeśli jesteś posiadaczem elektryka, jednym z ważniejszych kroków w procesie przygotowań do podróży jest planowanie trasy. Musisz przecież ładować swój samochód, aby bezproblemowo dotrzeć do celu.

Jazda autem EV jest niezwykle komfortowa, o ile… zadbasz o naładowanie baterii. Tym bardziej, gdy przewidujesz daleką podróż po Europie. Choć elektryki cieszą się coraz większym zainteresowaniem kierowców, wciąż w wielu miejscach ładowanie samochodu zeroemisyjnego stanowi twardy orzech do zgryzienia. W wielu krajach, w tym w Polsce, stacje ładujące są rozmieszczone w bardzo dużych odległościach od siebie, raczej w dużych miastach i pod supermarketami, niż po trasie. I tutaj zaczynają się schody, które prowadzą nas wprost do tematu planowania podróży.

Z pustego i Salomon nie naleje

Chcesz wybrać się na urlop elektrykiem? Jasna sprawa, szczerze polecamy. Ale zanim postanowisz choćby pomyśleć, że „stacje ładowania na pewną będą na każdym kroku”, a co za tym idzie „jakoś to będzie”, lojalnie uczulamy – istnieje wysokie ryzyko, że rzeczywistość Cię zaskoczy. Już wyprawa po Polsce stanowi niemałe wyzwanie. A nie chcesz przecież utknąć w połowie podróży z rozładowanym autem. Dlatego pierwszą czynnością, jaką powinieneś wykonać, jest zaplanowanie trasy. Weź mapę, nawigację i ołówek w dłoń, albo… wsiądź do swojego auta, wyznacz trasę i sprawdź, co pokaże elektryczna wyrocznia. Przede wszystkim jednak, przed samym wyjazdem naładuj auto.

Niestety, nie wszystkie pojazdy EV wskażą Ci szczegółowo, jakie stacje ładowania będziesz mijał. Przypomnijmy, że w podróży znacznie lepiej sprawdzają się szybkie ładowarki DC, które – niestety – wciąż jeszcze są mniejszością. Możesz jednak zweryfikować informacje z mapami publicznych stacji ładowania, które są dostępne w sieci.

Liczyć, liczyć i jeszcze raz liczyć

Kiedy już uda Ci się namierzyć stacje ładowania na swojej drodze, warto policzyć odległości i przekonać się, jaka prędkość pozwoli Ci swobodnie dojechać z punktu do punktu. Biorąc pod uwagę, że w Polsce stacje ładowania EV znajdują się średnio w odległości 150 km, trzeba podejść do tematu poważnie i naprawdę porządnie wyliczyć średnią prędkość, której będziesz pilnował na całej długości trasy.

Bardzo ważne jest również wybranie drogi, która nie będzie wymagała ciągłego przyspieszania – im więcej mocy zużyje Twoje auto na mało uczęszczanych, polnych ścieżkach, tym trudniej będzie później odrobić straty. Nie mówiąc o ryzyku zostawienia połowy zawieszenia na niesfornych pagórkach. Dlatego najlepszą opcją będą drogi ekspresowe i autostrady, umożliwiające utrzymanie jednej prędkości i stacje benzynowe, rozrzucone w dość regularnych odstępach.

Ładowanie w trasie

Musisz pamiętać, że wybierając się w daleką trasę elektrykiem, napotkasz raczej na ładowarki AC, czyli te wolniejsze, ładujące prądem przemiennym. W związku z tym w bagażniku auta powinieneś mieć kabel, którym podepniesz się do stacji. Standardy są bardzo różne, warto więc zawczasu zabezpieczyć się, zamiast później martwić. Uzbrój się również w cierpliwość – najlepiej wyskoczyć na mały shopping lub usiąść wygodnie z gorącą kawą i obiadem. Wszak wiele ładowarek znajduje się nie tylko na stacjach benzynowych czy parkingach, ale też przy galeriach handlowych, hotelach, restauracjach czy innych obiektach użyteczności publicznej. A zatem… istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziesz musiał zjechać z głównej trasy i udać się „w miasto”. Szczególnie w naszym kraju – dobra rada: po prostu zwiedzaj.

W Polsce jeździ ponad 80 000 aut elektrycznych, które mogą być ładowane na… zaledwie 2885 publicznych stacjach ładowania. Nie lepiej wygląda sytuacja na Cyprze, Malcie, Litwie, w Estonii oraz Łotwie. Znajdujemy się na niechlubnej liście krajów, gdzie pojazdy zeroemisyjne oraz cała związana z nimi infrastruktura wciąż są słabo wspierane. Możemy jednak nieśmiało liczyć na to, że program Mój elektryk, nieco odczaruje ponurą rzeczywistość.

Raz, dwa, trzy… Ile zapłacisz Ty?

Najbardziej przyjaznymi lokalizacjami dla aut elektrycznych są Holandia i Niemcy. W kraju tulipanów, znajduje się 518 000 punktów ładowania samochodów elektrycznych! Holandia bije wszelkie rekordy w skali naszego kontynentu. Przejeżdżając przez Amsterdam, możesz co średnio 1,5 kilometra podładować swoje auto. Jeśli wybierasz się do Francji, także nie będziesz narzekał – jest tam ponad 17 000 punktów z ładowarkami.

Inną istotną sprawą są koszty ładowania. Wszystko zależy od rodzaju ładowarki oraz stacji. Bardzo korzystnie prezentują się cenniki operatora GreenWay. Szczególnie, gdy zdecydujesz się na tak zwany roaming, do którego często dorzucane są rabaty. Posiadacze abonamentu mogą ładować auto za granicą za opłatą obowiązującą w Polsce. stacje GreenWay znajdziesz niemal we wszystkich krajach europejskich.

A jeśli chcesz zaoszczędzić na ładowaniu, być może uda Ci się zawędrować na bezpłatną stację gdzieś w Niemczech, Holandii, Szwajcarii czy ciepłej Hiszpanii. Jednak nie jest to łatwe w dobie rozkwitu transportu zeroemisyjnego.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *